niedziela, 9 sierpnia 2020

9 sierpnia Wleń, Chojnik, Karpniki

Wczoraj wieczorem namierzyliśmy kemping i ruszyliśmy w górę do zamku Lenno. Niestety wiadomości z przewodnika, że wejście free się nie zgadzały a za zamkniętą bramą ćwiczyła grupa połykaczy ognia. Dowiedzieliśmy się, że dzisiaj wieczorem jest tutaj impreza, która zaczyna się na rynku w mieście, skąd cała grupa z pochodniami przechodzi kilka kilometrów na górę do zamku. Niestety lista jest zamknięta i już nikogo nie dokooptują. Zajeżdżamy na kemping w miasteczku Wleń i z tego smutku otwieramy winko i świętujemy urodziny naszego zięcika.

 Niedziela. Około 10:00 meldujemy się ponownie pod zamkiem Lenno a tu drzwi zamknięte. Oj musieli nieźle wczoraj zabalować. Chwilę poczekaliśmy ale za to załapaliśmy się na darmową opowieść o zamku. Robi wrażenie fakt, że pod nami skały liczące 0,5 mld lat i z takich prabazaltów, bardziej kruchych niż bazalt zamek został zbudowany. Najpierw obejrzeliśmy widok z wieży zamkowej a później pół godziny słuchaliśmy bardzo ciekawie przedstawionej historii zamku. Co prawda są tu same ruiny ale jest kilka wizualizacji wyglądu tej budowli z kilku okresów. Obiekt ten jest uznany za najstarszy zamek w Polsce i datuje się go na początek XI wieku. Prowadzone tu prace archeologiczne bezpośrednio doprowadziły do zawalenia się jednej ze ścian w 2006 r., która bezpowrotnie pogrzebała ze sobą wiele artefaktów, które mogły pomóc w rekonstrukcji tej części zamku. Poniżej zamku jest pałac o tej samej nazwie - Lenno, którego właścicielem jest Belg. Ten w odróżnieniu od innych zajął się odrestaurowaniem pałacu i to skutecznie.

Zahaczamy o rynek we Wleniu i kierujemy się do Chojnika. Udaje nam się zaparkować omijając liczne prywatne płatne parkingi i ruszyliśmy zupełnie nieświadomi tego co nas czeka. Droga niby dość łatwa na początku zaczęła się wspinać dość stromo. Mimo, że w lesie, to temperatura i tak oscylowała około 27 st.C. Lało się z nas niemiłosiernie. Po godzinie i około 3 km marszu kompletnie spoceni dotarliśmy do zamku. Już drugi dzień z uwagi na upał nie używamy rowerów a tu taki wysiłek. Widoki jakie rozpościerały się z góry mimo, że jeszcze oglądane przez zalane oczy - przepiękne. Z jednej strony cała Jelenia Góra i okolice, z drugiej Karkonosze ze swoją, chociaż przez mgiełkę słabo widoczną Śnieżką.

Ostatnim etapem dzisiejszego dnia był zamek w Karpniku. Przepięknie odrestaurowany budynek mieści obecnie hotel i restaurację. Cena najdroższego apartamentu to 1200 zł i to nie z uwagi na to że miał tam spać sam car Mikołaj I ale, że na środku stoi wanna. Ha, ha. Wokół piękne stawy z możliwością łowienia ryb, ale tylko dla gości. No gdybyśmy skorzystali z tańszego pokoju, to byłoby to droższe pozwolenie niż rejs na ryby na rafę koralową w Australii. Obeszliśmy zamek dookoła i skierowaliśmy się w stronę Bolkowa. Jutro tam będziemy oglądać już chyba jak dobrze liczę 19 zamek.

Piotroskie

Zamek Lenno-Wleń, mury zewnętrzne
Spóźniony przewodnik

Widok z wieży na rzekę Bóbr i camping

W oddali widoczny Grodziec na wygasłym wulkanie

Widok z góry na okolicę
Widok na Wleń
Pozostałości po średniowiecznych zabudowaniach wewnętrznych
Wieża i resztki murów
Pośród murów

Zabudowania gospodarcze pałacu Lenno
Drewniana balustrada w pałacu
Fasada pałacu
Kawiarniane  ławy

Zamek Chojnik
Widok z zamku na Pogórze Kaczawskie 
Attyka na murach
Widok z wieży
Panorama Jeleniej Góry z wieży zamkowej
Na jednym z dziedzińców
Kamień Grzyb na trasie pieszej Zamek Chojnik
Zagon rudbekii wokół fosy zamku Karpniki

widok na zamek

mostek prowadzący do zamku


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz