Zjawiamy się dokładnie o 9:40 na Zamku Grodno. Z lekką zadyszką podchodzimy do kasy a pani mówi, że właśnie przewodnik poszedł z dwiema osobami i możemy dołączyć. No to szubko kupujemy bilety i dawaj na górę. Tam po pierwszych słowach przywitania zdajemy sobie sprawę, że mamy do czynienia z jakimś burakiem a nie przewodnikiem. Podniosłem obiektyw aparatu, a ten ostentacyjnie założył na nos część swojej chusty i prawie zwymyślał mi, że on nie może być filmowany bo mu odbiorą koncesję na oprowadzanie, bo zawsze musi być w masce. Jego wywody zniecierpliwiły pozostałych turystów, którzy w międzyczasie dotarli, więc mu zwróciłem uwagę, że lepiej zacząłby już oprowadzanie bo czas leci. Kontynuował jednak i powalił mnie swoim argumentem, że w masce mniej nam opowie niż bez niej. Na ten argument zamilkłem już do końca, chociaż miałem ochotę zareagować na jego kilka wątpliwej jakości dowcipów. Generalnie wydane prawie 50 zł na nasze zwiedzanie z tym przewodnikiem trochę za drogie. Okazało się, że zamek trochę chciał nadrobić z powodu lockdown’u i zwiększył ilość grup zwiedzających i zatrudnił do tego niekoniecznie zawodowych przewodników. We wnętrzach zagłębiamy się jednak w historię tych murów. W lochu głodowym widzimy szkielet Małgorzaty z czaszką swojego kochanka między stopami.
13-to letnia Gosia dopuściła się zabójstwa starszego o 60 lat bogatego narzeczonego, narzuconego jej przez ojca , którego nie kochała. Niestety tę zbrodnie ktoś zauważył i ojciec osadził ją w tym lochu. Po kilku tygodniach okazało się, że Małgorzata nie tylko nie umarła ale przybrała na wadze. Zaczajono się i nakryto giermka, który księżniczkę dokarmiał. Stracił za to życie ale w uznaniu miłości którą darzył Małgorzatę jego ścięta głowa znalazła się w celi razem z ukochaną. Nie wiadomo czy był torturowany na fotelu z ćwiekami czy założono mu bucik hiszpański ale wyśpiewał wszystko. Po wycieczce natrafiliśmy na sympatyczną dwórkę o imieniu Gienia. Okazała się kompletnie zakręcona na punkcie średniowiecza, Bierze od lat udział w rekonstrukcjach bitew a przede wszystkim w bitwie pod Grunwaldem. Zdementowała wszelkie informacje na temat marszałka Obroży Psa Gończego z Grodźca. Nie widziała go pod Grunwaldem już od lat , a na pewno nie był przybocznym mistrza zakonu i nie jest żadnym marszałkiem. Świat średniowiecznych rekonstruktorów okazuje się na tyle mały, że bardzo szybko można zdemaskować tych, których za bardzo ponosi fantazja. Z drugiej strony tak barwnie opowiadał, że wszystkiemu my współcześni, dawaliśmy wiarę.
W recepcji hotelu zamkowego dowiedzieliśmy się o cenę noclegu i postanowiliśmy zamieszkać tu na jedną noc. Dość karkołomnym podjazdem wjechaliśmy naszą Hondą i zakwaterowaliśmy się w jednym z trzech pokojów hotelowych. Potem zjechaliśmy do zapory, która stworzyła Jezioro Bystrzyckie. Na obiad ponownie fundnęliśmy sobie pizzę w Pizzerii Pod zamkiem. Miodzio.
Obecnie konsumujemy winko i delektujemy się faktem, że jesteśmy tu kompletnie sami, bo w pozostałych dwóch pokojach nikogo nie ma, nie licząc Małgorzaty w lochu głodowym.
Piotroskie
|
Grodno - wejście na zamek górny
|
|
wieża zamkowa - niedostępna dla zwiedzających
|
|
renesansowy budynek bramny - obecnie baza noclegowa z 3 pokojami
|
|
renesansowy portal wejściowy
|
|
szkielet zagłodzonej Małgorzaty z czaszką ukochanego u stóp - brutalne czasy
|
|
krzesło tortur
|
|
kolejny przedmiot do zadawania bólu
|
|
dziedziniec zamku z najstarszego okresu
|
|
sala tortur w piwnicy zamku i narzędzia do pieszczot, pośrodku, rowkiem spływała krew skazańca
|
|
z dwórką królowej Anny, żony Jagiełły z bitwy pod Grunwaldem - Gienia
|
|
sztuczne Jezioro Bystrzyckie
|
|
widok z zapory na Bystrzycy
|
|
spacer po zaporze
|
|
karpie giganty
|
|
zapora od strony Bystrzycy
|
|
mostek nad Bystrzycą
|
|
otwory spustowe zapory
|
|
Tę pizzerię w Zagórzu Ślaskim gorąco polecamy
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz