poniedziałek, 3 sierpnia 2020

2 sierpnia Swobnica, Rurka

Wolne mieliśmy od piątku po 16:00 i mogliśmy wyjechać już w sobotę rano. Jak tu jednak odpuścić Polandrock Festiwal. Po czwartkowym wieczorze rozochociliśmy się i drugi dzień festiwalu zakończył się dla nas w sobotę o 3:00 w nocy. Po południu założyłem tylko bagażnik na dach wraz z uchwytami na rowery oraz przygotowałem rzeczy do spakowania jutro. Trzeci, finałowy koncert też zakończył się już w niedzielę przed godziną trzecią. W tej sytuacji pakowanie rozpoczęliśmy trochę po dwunastej i około 13:00 wyruszyliśmy w naszą objazdówkę po polskich zamkach. Czas pokaże, czy uda nam się zrealizować plany na całe trzy tygodnie, bo liczba zachorowań na koronawirusa niepokojąco rośnie. Daleko nie ujechaliśmy, bo pierwszy na trasie był zamek w Swobnicy 60 km od domu. Kilkaset metrów przed celem przesiedliśmy się na rowery i tu od razu niespodzianka – deszczyk. Nieduży, ale jednak. Nieźle się zaczyna. Pierwsza nasza podróż z rowerami i taki niemiły mokry początek. Zamek okazał się kompletną ruiną z odrestaurowanym dachem i wieżą. Całość prac kosztowała 1,6 mln zł. Nie będę opisywał jak wyglądały wnętrza, bo to najlepiej zobrazują zdjęcia. Powiem tylko, że nieopatrznie weszliśmy na drugie piętro, gdzie wchodzić nie wolno było. Pani Regina, bileterka i opiekunka z ramienia gminy jak się później dowiedziała to zamarła. Ktoś zdjął taśmę odgradzającą schody, którymi weszliśmy do zabronionego obszaru. Wdaliśmy się w pogawędkę z panią Reginą i dzięki temu wróciliśmy na wieżę, aby tym razem schodami, których wcześniej nie zauważyliśmy dojść na taras widokowy. Pani Regina przekazała nam garść informacji. Zamek Joannitów zbudowano w XIV w. Przechodził w różne ręce, Szwedów, Niemców a po wojnie służył za biura i mieszkania dla pracowników PGR-u. W 1992 zakupił go jakiś Belg, który roztoczył przed włodarzami zamku wizję odrestaurowania go a skończyło się na totalnej jego dewastacji. W końcu odzyskano go za symboliczną złotówkę, jak się utrzymuje, albo 100 000 zł – tajemnica handlowa Po roku 2012 ministerstwo przeznaczyło fundusze na odbudowę zamku ale wystarczyło tylko na dachy, część stropów skrzydła południowego i wieżę. Obecnie trudno jest zabezpieczyć zamek przed dalszą dewastacją, bo pani Regina pracuje do godziny 17:00 i tylko do końca sierpnia. Miejscowa młodzież robi sobie schadzki, rozpala we wnętrzach ogniska i często dla zabawy niszczy pozostałości i tak zniszczonych stiuków. Żal, że nie prowadzi się w szkole zajęć edukacyjnych, które uczyłyby od najmłodszych lat szacunku do lokalnej historii. Analogicznie edukuje się dzieci w Afryce żeby wyeliminować bezsensowne kłusownictwo, czy gdziekolwiek na świecie, gdzie chce się ratować naturę, środowisko czy dorobek minionych pokoleń.
Po trzeciej ruszyliśmy do miejscowości Rurka, 11 km od Swobnicy. Tam jest kaplica Templariuszy  z przełomu XIII i XIV wieku. Obecnie jest ona na terenie prywatnym ale szczęśliwie nikogo nie było w domu obok i weszliśmy bez problemu. Sama kaplica jest zamknięta ale dowiedzieliśmy się, że w środku są gołe ściany. Wróciliśmy stamtąd do Swobnicy i tym razem pod zamkiem na wygodnym zadaszonym miejscu piknikowym posililiśmy się. Zapakowaliśmy rowery na dach i wystartowaliśmy w stronę Myśliborza w poszukiwaniu noclegu nad jeziorem. Znaleźliśmy takie wspaniałe, kameralne w miejscowości Czerników. Przed zmrokiem  zdążyliśmy się wykąpać a teraz prowadzimy regularną walkę z komarami a właściwie z komarzycami. Tu będziemy podawać ilość przejechanych kilometrów na rowerach (24km)
Piotroskie










w pełnym rynsztunku

ruiny zamku w Swobnicy

wejście z ostrzeżeniem

przyroda wchodzi przez okna

okno zabite....

struktura sufitów

biało-czerwona zdewastowana

ślady bywszej świetności

wszystko trzyma się na słowo honoru

struktura ścian na wylot

odnowiona wieża zamku w Swobnicy

warto się na nią wspiąć
narzędzie tortur na wieży


widok z wieży na budynki zamkowe, przyjeżdżający Niemcy twierdzą, że ruina tez ma walor estetyczny i są przeciwni odbudowie ( tak jak z Colloseum)

dziki porost

faza upadku - budynek gospodarczy po PGR tuż przy zamku

kaplica templariuszy w Rurce

z innej perspektywy


w drodze rowerem z Rurki do Swobnicy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz