piątek, 21 sierpnia 2020

20 sierpnia Golub-Dobrzyń, Toruń, Brodnica


Jeszcze przed zobaczeniem zamku mieliśmy wrażenie, że już zwiedzaliśmy go. W trakcie byliśmy już mniej pewni,  po wyjściu stwierdziliśmy, że byliśmy tu po raz pierwszy. Golub – Dobrzyń, to pierwszy zamek krzyżacki na naszej trasie. Położony na wzgórzu po stronie golubskiej, ponad meandrującą rzeką Drwęcą, która niegdyś była granicą kraju, pomiędzy ziemią chełmińską a dobrzyńską. Trafiliśmy na piękną pogodę i zamek znakomicie wygląda na tle niebieskiego nieba. Wejście ze zwiedzaniem dla dwóch osób wraz z parkingiem 37 zł. Na trawiastym placu przed zamkiem, gdzie podczas turniejów rycerskich organizowane są pokazy stoi Kolubryna Kmicicowa. To rekwizyt z kręcenia filmu „Potop” podarowany zamkowi przez Wytwórnię Filmów Fabularnych w Łodzi. O 10:00 rozpoczyna się zwiedzanie. Najpierw obejrzeliśmy film a później zaszliśmy do sali, gdzie była ekspozycja znalezionych artefaktów z osady z XI w. z Góry św. Wawrzyńca. Czasy największej prosperity zamek przeżył w czasie gdy zamieszkiwała tam Anna Wazówna, siostra króla Zygmunta III Wazy. To jej zawdzięcza się renesansową przebudowę gotyckiego zamku. Przez wieki następowała stopniowa dewastacja. W PRL rozpoczęto konserwację i odbudowę pod auspicjami PTTK, które jest do dziś jego gospodarzem. Jest tu hotel aktualnie zaanektowany przez kolonistów oraz kawiarnia i restauracja. To tutaj po raz pierwszy w Polsce odbywały się rekonstrukcje bitew rycerskich – od lat 70-tych. Obecny stan zamek zawdzięcza człowiekowi, który poświęcił mu 40 lat swojego życia. To Zygmunt Kwiatkowski nazywany był kasztelanem zamku golubskiego. Po jego śmieci dyrektorem został jego syn i był nim do 2019 roku. Podjechaliśmy później w pobliże rynku. Spędziliśmy tam trochę czasu spacerując wśród kwietników, które ozdabiają nie tylko centralny plac ale niektóre balkony kamienic.

Torunia nie było na naszej trasie ale od dwóch dni poszukiwaliśmy butli gazowej do naszej kuchenki i dopiero Decathlon w Toruniu taką oferował. Są tam ruiny zamku krzyżackiego, więc startujemy. Już dojście do zamku poprzez ceglaną bramę wyglądało pięknie. Z pewnością zasługa to również pogody, która po jednodniowym załamaniu od kilku dni nas nie zawodzi. Zamek zbudowano w XIII w. Jak we wszystkich zamkach tego typu liczba mieszkańców był niewielka. Kilkunastu rycerzy zakonnych, którzy właściwie większość czasu poświęcali modlitwie. Kiedy istniała groźba napaści na zamek wtedy dopiero przyjeżdżali zbrojni i bronili zamku przed najeźdźcą. Najbardziej intrygującą częścią okazało się tzw. gdanisko – wysoka wieża służąca mieszkańcom za latrynę/sanitariat i jest to nieodłączny element zamków krzyżackich tak jak kaplica, refektarz, dormitorium, czy kapitularz. Istnieją teorie, że nazwa została wymyślona dla poniżenia mieszkańców Gdańska, którzy często buntowali się przeciw Krzyżakom.

Ruiny w sumie okazały się niewielkie, więc obeszliśmy je szybciutko i skierowaliśmy się do centrum, gdzie pospacerowaliśmy chwilę po rynku. W piekarni gruzińskiej zakupiliśmy chleb i udaliśmy się w te pędy do Brodnicy. Dotarliśmy tam kilka minut po 16:00 i tu niespodzianka, właśnie zamykają. Powód, pandemia. No rozczarowało to nas ale i rozbawiło. Czy na pewno dla rozładowania tłumów lepiej skrócić czas pracy niż go wydłużyć? Gratulacje za ten pomysł. Niepocieszeni wykonaliśmy jedno zdjęcie  i ruszyliśmy do pobliskiego jeziora, gdzie się wykąpaliśmy, spróbowaliśmy kawałek smażonego miętusa i zatrzymaliśmy się na parkingu leśnym z mocnym postanowieniem wyruszenia stąd rano na rowerach do Brodnicy i ponownego zaatakowania zamku.

Piotroskie

zamek w Golubiu-Dobrzyniu

 zamek z przedpolem , na którym odbywają się cyklicznie latem międzynarodowe turniej rycerskie

Potopowe działo

na dowód naszej obecności

loch głodowy, podobno o wyższym standardzie, bo przetrzymywano tu ofiary dla okupu

kaplica z podkreśleniem  cech sklepienia gotyckiego

nad drzwiami portret konny Z. Kwiatkowskiego & na sekretnych drzwiach w ścianie postać Anny Wazówny. Krzyżacy za tymi drzwiami podsłuchiwali, co się dzieje w sali obrad

tu mieścił się piec do ogrzewania pomieszczeń - na gorące kamienie

instrukcja działania pieca

zamek znad Drwęcy

ryneczek w Golubiu. Z Dobrzyniem zawsze była rywalizacja - obecnie strona golubska jest trochę  zaniedbana ale ma swój stary klimat; dobrzyńska natomiast idzie w nowoczesność 

najstarszy oryginalny budynek z XVIII w. przy rynku

gdyby takich kamieniczek było więcej, miejsce byłoby arcymalownicze - może to kwestia przyszłości

u "Małogosi" wyborne wyroby cukiernicze, również tanie lody gałkowane

tak się walczy tutaj z anglicyzmami ale tylko do pierwszej linijki

w drodze na zamek krzyżacki w Toruniu

c.dalszy lekkiego podejścia do ruin

ruiny zamku krzyżackiego w Toruniu

ta wieża to gdanisko- aktualnie bezzapachowe

dziewanna gigant na dziedzińcu

rzut na architekturę starówki w Toruniu - kościół

stary rynek toruński pod wpływem fascynujących chmur


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz