poniedziałek, 15 sierpnia 2016

15 sierpnia, poniedziałek - Kanion rzeki Osum, Jezioro Ochrydzkie

Od kampingu przejechaliśmy kilka kilometrów w górę rzeki do miejsca,
skąd rozpoczynają się spływy raftingowe. Poziom wody jest teraz za niski i jak się dowiedzieliśmy na takie atrakcje można liczyć jedynie w kwietniu i marcu kiedy Osum przybiera po wiosennych roztopach. Trasa takiego spływu liczy 5 km i jest ponoć dość ekstremalna. W tym miejscu próbowałem zwabić jakiegoś pstrąga ale bezskutecznie.
Jeszcze w górę rzeki znaleźliśmy trochę lepiej oświetlony kanion. W najwyższych miejscach zbocza osiągają wysokość 100 m a w najwęższym miejscu ma zaledwie 4 m. Gosia nie dała się namówić na podejście bliżej krawędzi, dlatego klęczy.


Nad brzeg rzeki przychodzą również zwierzęta aby ugasić pragnienie. Jedna z kóz wybrała złe miejsce i ugrzęzła przednimi nogami. Meczała głośno ale żadna z koleżanek nie umiała jej pomóc. Na szczęście daliśmy znać ich opiekunom i wyciągnęli biedaczkę z opresji. Całą akcję ratunkową sfilmowaliśmy oczywiście.

Trafiliśmy na wiszący most, po którym ciężko było przejść więc postanowiłem zrobić to, omijając niebezpieczeństwo.



Aby pojechać w kierunku kolejnej atrakcji trzeba było się wrócić do Beratu. Byrektorium oczywiście zostało zaliczone i w przyjemnych 20 st.C kiedy na zewnątrz dochodziło do 35 st.C spędziliśmy kolejne półtorej godziny. Po drodze napotykamy wiele z 700 tyś. bunkrów a jeden, większy znajdzie się chyba w pasie pomiędzy nitkami przebudowywanej drogi.

 O 16:30 dojechaliśmy do Jeziora Ochrydzkiego. 1/3 jego linii brzegowej należy do Albanii, pozostałe do Macedonii. Jest to najstarsze jezioro Europy z głębokością przekraczającą 280 m. Dla nas najważniejsze jest, że będziemy mogli się wykąpać, co zdążyliśmy zrobić jeszcze przed zmrokiem. Po tym, w pobliskim przyhotelowym barze, jak Gosia zauważyła o estetycznym i gustownym wystroju, skrobię teraz tego posta przy typowo albańskim piwie Korca
i stawiam na koniec kropkę.


czyPiotroskieste