piątek, 27 maja 2022

27 maja, piątek - Lima

Za wcześnie nie wstaliśmy. Dopiero około 11:30 pojawiliśmy się w centrum Limy, dokąd dojechaliśmy autobusowym metrem. Wysiedliśmy wprost na budynek Rimac nazywany również Casa Roosevelt. Stąd przemieszczamy się około 2 km do centrum na Plaza Major, dawniej nazywanego Plaza de Armas. Po drodze przechodzimy przez Plac Sanmartin z pomnikiem Josego Sanmartina w podzięce za to, że w 1921 roku ogłosił na tym właśnie placu niepodległość Peru. Co ciekawe, Sanmartin nie był Peruwiańczykiem a Argentyńczykiem. Docieramy do Plaza Major. To ścisłe centrum miasta, gdzie mieszczą się najważniejsze budynki. Pałac Prezydencki, to dzieło polskiego architekta Ryszarda Małachowskiego. Jest tu również Urząd Miasta i Pałac Arcybiskupa jego autorstwa. Jak się okazuje zaprojektował więcej budynków  w Limie a Rimac Building to również jego dzieło. Małachowski przyjechał do Limy zaraz po studiach w 1911 roku i mieszkał tu do śmierci w 1972 roku. Był głównym architektem miasta. W centrum placu jest fontanna Fuente de la Fama  z której już kilkakrotnie od 1999 roku wytrysnęło 2 tys. litrów pisco, narodowego 40% alkoholu peruwiańskiego. Fontanna to najstarsza budowla, gdyż jako jedyna ocalała podczas licznych trzęsień ziemi. Obecna wersja pochodzi z 1650 roku. Wokół Plaza Major krążyliśmy około dwóch godzin podziwiając architekturę, nie mając pojęcia o polonikach tutaj występujących. Trafiamy do Domu Literatury Peruwiańskiej który powstał w dawnym budynku dworca kolejowego. Tu wmurowano pamiątkową tablicę w podzięce dla budowniczego kolei w Peru, Ernesta Malinowskiego. Zachodzimy do kościoła pod wezwaniem Świętego Franciszka z Asyżu, gdzie znajduje się obraz Ostatniej Wieczerzy ze świnką morską na talerzu. O 14:30 spotykamy się z całą grupą w restauracji na obiedzie ale tym razem świnki morskiej nie zamawiamy. Tutaj żegnamy się z Elą, która jeszcze tego wieczora wylatywała do USA gdzie mieszka. Po obiedzie ruszamy z Gosią trochę pozwiedzać w duecie. Przez godzinę spacerujemy po wnętrzach Katedry, gdzie można obejrzeć szczątki Francisco Pizarra. Wysoko na fasadzie budynku Katedry jak i na innych licznych budynkach można zauważyć dość spore ptaki. To sępy, może nie takie ogromne jak w Ameryce Północnej ale jednak. Jest tu ich tyle jak popularnych gołębi w miastach europejskich. Skąd się tu wzięły? Najbardziej wiarygodne wytłumaczenie to występowanie tu ogromnej ilości szczurów, na które te ptaki tutaj polują. Z wysoka mogą namierzać swoje ofiary. Przed powrotem z kilkoma osobami z grupy przycupnęliśmy w kawiarence. Kawa i ciasteczko na koniec dnia niezły pomysł, do tego krzyżowe podbieranie sobie po kęsie, bo każdy zamówił co innego - prawdziwe rarytasy, do dzisiaj pobudzają wyobraźnię. Po 17:00 ruszamy do hotelu, gdzie wieczorem robimy pożegnalna imprezę, podczas której Maciek dopełnia obietnicy i opowiada skąd w centrum wielkiego miasta tyle sępów. Jutro rano cztery osoby pod przewodnictwem Maćka ruszają do dżungli z której my zrezygnowaliśmy jeszcze w Polsce. Grubo po północy zalegamy po ciężkim dniu przed ostatnim dniem pobytu w Peru.

Piotroskie z limem



Casa Roosevelt


Pomnik Jose Sanmartina


pychota

Typowy hiszpański wykusz

Sępy polują z wysoka


Plaza Major

100% naszej grupy. Maciek stoi między L i I a Jasiek przed A

Pisko coś nie tryska

Dawny dworzec kolejowy obecnie Dom Literatury Peruwiańskiej

Fota przy tablicy Ernesta Malinowskiego

Piękne witraże dachu dawnego dworca

Ostatnia Wieczerza ze świnką morską

Doczesne szczątki Pizarra

W kafejce na kawie i ciasteczku


Pałac Sprawiedliwości


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz