wtorek, 24 maja 2022

24 maja, wtorek - Moray, spacer z lamami, Maras solniska, wytwórnia tkanin, spacer po Cuzco

 Dzisiaj zwiedzamy atrakcje okolic miasta Maras około 1,5 godziny drogi od Cuzco. Region należy do Świętej Doliny Inków ciągnącej się wzdłuż rzeki Urubamba. Najpierw zajeżdżamy do stanowiska archeologicznego Moray. Występują tu koncentryczne tarasy rolnicze. Ciekawostką jest to, że różnica temperatur między najwyższymi tarasami a samym dołem sięga 15 st.C. Jest to możliwe dzięki działaniu promieni słonecznych i wiatrów. Wiele teorii zakłada, że Inkowie w tych trzech znajdujących się tutaj kręgach mieli swoje laboratoria rolnicze i badali wpływ różnych warunków na wzrost roślin uprawnych. Godzinę później nieopodal rozpoczynamy spacer z lamami i alpkami. Najpierw wybieramy sobie zwierzęta, próbujemy z nimi zagadać i startujemy w kierunku miasteczka Maras. Jest zabawnie, bo każdy nadał swojej lamie jakieś imię. Co rusz słychać – Rysiek, no rusz się. Amelka nie bądź uparta. Gosia dała swojej na imię Hola, po hiszpańsku - cześć, witaj a po polsku normalnie Ola. Ola tak jakby wyczuwała, że właścicielka zawsze ciągnie się w ogonie i nijak nie chciała iść do przodu. Ja swojej dałem Władek i byłby Władkiem do końca, gdyby nie zaczął się tarzać w piasku. Wprawnym okiem dostrzegłem, że moja lama to Władzia. I tak do połowy dystansu szedłem z kumplem a później z dziewczyną. Przeszliśmy kilka kilometrów do miejsca, gdzie rozstaliśmy się z lamami, a na te czekała już ciężarówka aby zawieźć je z powrotem, gdzie ruszą tą samą trasą z inną grupą. Ciekawe jakie miał imię mój Władek czyli Władzia? Może Helga, Mary, Helenka, Stefani? W każdym razie było to ciekawe doświadczenie i spacer odbywał się w pięknej scenerii wysokich, ośnieżonych szczytów andyjskich. W Maras zjedliśmy obiad, na który bardzo długo czekaliśmy. Gdyby była solidarność w grupie to poszlibyśmy stamtąd po pół godzinie do innej restauracji. Niestety tak nie było i czekaliśmy jeszcze drugie tyle. Jesteśmy cały czas na wysokości około 3500 m n.p.m. i ze zdziwieniem stwierdziłem, że w ogóle mi to nie doskwiera. Nie mam nic poza lekką zadyszką przy pokonywaniu wzniesień. Odwiedzamy teraz solniska w okolicach Maras. Salineras de Maras, tak się nazywają tutaj. Bardzo fotogeniczne miejsce. Z małego źródła wypływa woda o zasoleniu 60%, czyli większego niż Morza Czerwonego. Rozlewa się do specjalnie zbudowanych wanien, gdzie ulega krystalizacji. Każda wanna ma właściciela, który pozyskuje sól i ją odsprzedaje. Tutejsza sól ma właściwości lecznicze i w porównaniu ze zwykłą jest dużo zdrowsza. Na straganach przy wyjściu można zakupić sobie małe porcje, jak również np. soloną czekoladę. Degustujemy różne i okazuje się, że połączenie słodkiej czekolady z solą daje ciekawe wrażenia smakowe. Oczywiście wielbicielka czekolad w każdej postaci Goga, kupuje kilka tabliczek solonych smakołyków. Przed powrotem do Cuzco jest jeszcze jeden pokaz, barwienia wełny z lam i alpak oraz wyrobu tkanin. Obok oczywiście jest długi na dwadzieścia metrów stragan z najróżniejszymi wyrobami. Myślę, że pokaz się opłacił zarówno sprzedającym jak i kupującym. W Cuzco po kolacji idziemy z Gosią w stronę miejsca, gdzie była największa inkaska świątynia Coricancha. Niezwykłe bogactwa jakie zastali tu konkwistadorzy zostały przez nich dokumentnie zrabowane i wywiezione do Hiszpanii. Świątynię przekształcili w klasztor. Cały kompleks uległ poważnemu zniszczeniu w trzęsieniu ziemi w 1950 roku. Nadbudowane przez wieki części odsłoniły wtedy oryginalne ściany świątyni, które tak były budowane przez Inków aby opierać się trzęsieniom ziemi. Bogaty turystycznie dzień kończymy kilkoma ujęciami nocnego Cuzco. W całym hotelu wody nie ma i nie będzie kąpieli. Jak nazwali to młodzi, dzisiaj Dzień Dziecka.

bruPiotroskiedasy

 

Moray



Kręgi uprawne w Morayu


Jesteśmy na 3500 m a te szczyty mają ponad 5000 m




Ola nie szarp!



No uśmiechnij się Władek

A, to ty jesteś Władzia, to daj buzi

Iskanie Oli się podobało


Pożegnanie z Olą


Pomnik w Maras

Salineras de Maras




Już skrystalizowana sól

Prace na solnisku

A tak się barwi wełnę



Kościół i Klasztor w miejscu świątyni Coricancha

Mural nieopodal świątyni Coricancha



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz