15 stycznia 2018, poniedziałek
Dzisiaj rano odebraliśmy samochód z wypożyczalni i okazało
się, że w trosce o nasz komfort zaproponowano nam jednak większego Mitsubishi Outlandera.
Martwiliśmy się, że czeka nas dopłata do promu na Tasmanię ale na szczęście nie. Możemy więc rozpocząć realizację naszych planów. Zabraliśmy Hankę do Frankston, dzielnicy Melbourne oddalonej o 50 km na południe, znanej z budowli z piasku. Wystawa jest otwarta od grudnia do kwietnia. Tematem tegorocznej ekspozycji jest Aladyn.
Pogoda nam na razie nie dopisuje i padające co rusz deszcze rozmiękczyły ścieżki wokół rzeźb i mocno utrudniły poruszanie się wózkiem. Tak wyglądają koła i buty po zwiedzaniu. Teraz trzeba to jakoś wypłukać.
Dwa dni wcześniej umówiliśmy się z Markiem, że skoro
będziemy we Frankston to w połowie drogi powrotnej odwiedzimy Marka i jego żonę
Małgosię w Noble Park. Cała akcja była tajna dla Hanki do czasu jak zgubiliśmy
drogę i musieliśmy prosić Marka o pomoc.
Ślinka cieknie na samo wspomnienie przepysznego krupniku i
pierogów ruskich z gęstą smakowitą śmietaną jakie nam zaserwowali gospodarze.
Później były śpiewy z gitarą a całość zakończyła partia scrabbli, rodzina na rodzinę. Przesympatyczna suczka Mala nie była zadowolona, bo w czasie grania jej pani zastanawiając się nad kolejnymi słowami zapominała o drapaniu za uchem, a do tego jeszcze przegrali.
Do domu zajechaliśmy około 23:00
mistrze Piotroskie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz