czwartek, 6 lipca 2017

Trollhattan, Lacko Slott, Hjo

4 lipca, wtorek
Po podróży po Norwegii wiedzieliśmy, że stacje LPG zamykane są około 17:00 i nieczynne w weekendy. Tam jednak były stacje a tu w Szwecji prawie parsknęliśmy śmiechem podjeżdżając rano na pierwsze tankowanie w Szwecji do baraku, z którego pan wyciągał długi wąż aby przypiąć pistolet do naszego wlewu. Teraz przynajmniej wiemy czego szukać aby zatankować – dużego zbiornika z gazem i baraku obok.

Pierwsza miejscowość dzisiaj to Trollhattan.
Ciągnie się około dwóch kilometrów wzdłuż rzeki Gotta, którą przedzielono wzdłuż i stworzono zbiornik z kilkoma upustami wody. Obecnie po jednej stronie jest prawie suchy ogromny, kamienny kanion. W ustalonych dniach i godzinach podnosi się śluzy i wtedy można obserwować spektakularne widowisko. Niestety dzisiaj tego nie da się zobaczyć przed naszym wyjazdem. Wędrujemy więc po wzniesieniach spalając pochłaniane w nadmiarze kalorie i podziwiamy piękne widoki.



Kolejnym miejscem wybranym przez Gosię jest zamek Lacko Slott na półwyspie w południowej części jeziora Wener, które jest czwartym co do wielkości jeziorem w Europie. Szwedzi uważają ten zamek za najpiękniejszy spośród wszystkich w kraju.

Trzeba przyznać, że jest niezwykle fotogeniczny. Przy tej pogodzie i zastosowaniu filtra polaryzacyjnego zdjęcia się udają

a Gosi na łące udzielił się sielski nastrój okolicy.
100 km na wschód od Lacko Slott nad kolejnym jeziorem - Wetter  jest miasteczko Hjo. Atrakcją tutaj są drewniane XIX wieczne domki. Każdy z nich ma nazwę a właściwie imię.
Nawet w podobnym stylu są domki na plaży.
Do jednego, w którym mieścił się hostel Gosia próbowała się dostać ale drzwi były zamknięte.
No cóż dzisiaj kolejna noc w Hondula1 na leśnym parkingu. Z mocnym postanowieniem zamoczenia się wodach jeziora wyruszyliśmy na północ. Po kilkudziesięciu kilometrach zjechaliśmy do brzegu niedaleko kampingu. Wyubieraliśmy się plażowo weszliśmy po kostki do wody i wyskoczyliśmy natychmiast na brzeg. 15, może 16 stopni trochę schłodziło nasze zapały na popływanie, umyć się jednak trzeba. Dygocząc i szczękając zębami dokonaliśmy ablucji i pędem do auta. Jak tu można reklamować kąpiele chyba, że wszyscy Szwedzi to – morsy. Nawigacja pokazała że do najbliższego sklepu monopolowego jest ponad 400 km, więc przed snem popijamy jedyny napój z zawartością alkoholu jaki w tym kraju można zakupić w wielu sklepach – 3.5% piwo.

prohibitroskie