poniedziałek, 17 lipca 2017

Morrum, wracamy

16 lipca, niedziela

Tak cichutko i ciemno było na parkingu, że cały misterny plan z wcześniejszym wstaniem poszedł w ……  .
50 km dalej w miejscowości Morrum na rzece Morrumsan postanowiłem trochę powędkować a właściwie pokłusować. Tutaj licencja jest potrzebna niestety. Znaleźliśmy odludny i cichy zakątek. Każdy wziął swój sprzęt i rozpoczęliśmy łowy. Wędkarsko teren super. Szybka, natleniona woda, kilka głęboczek, kamienie, tylko brakuje tego najważniejszego - ryb. Ani jednego wyjścia, chyba nie sezon na łososia a pada tu rocznie ponad 1000 sztuk a największe mają około 15 kg. Gosia znowu okazała się lepsza o kilka fotek.




Czas mija nieubłaganie. Do Ystad jeszcze 140 km, jest 10:00 a tu jeździ się dość wolno. Prom do Świnoujścia mamy o 13:45 a półtorej godziny przed powinniśmy zameldować się na terminalu. W tym rejonie odbieramy już polskie radio i  na polskiej Jedynce dowiadujemy się o zwycięstwie naszego tenisisty Łukasza Kubota w deblu na turnieju w Londynie. Z taką wspaniałą wiadomością wracamy do kraju i do polskich realiów.

Mamy sześć godzin, więc skrobiemy zaległe posty a Gosia wygrała już dwie partie w kości i namawia na kolejną licząc na poprawienie niekorzystnego bilansu wyjazdowego, w którym prowadzę 29:21.


koniecszwedzkiepiotroskie