3 lipca, poniedziałek
O 9:00 Tomek przygotował śniadanko a po nim rozpoczęliśmy
pakowanie naszego hoteliku na kółkach.
Skierowaliśmy się najpierw do stacji LPG aby zagazować nasze
autko. Stamtąd nawigacja zaczęła nas prowadzić jakoś dziwnie. Będąc już spory
kawałek od Oslo zaordynowaliśmy jej nieco większe miasto niż poprzednio -
Goeteborg i włączyliśmy drogi płatne. Ta cholera kazała nam wracać do Oslo.
Przejechaliśmy ponownie przez bramki, gdzie naliczają opłaty za wjazd do
miasta. Oj, będzie bolało po powrocie do domu. Gosia wymyśliła, że zwiedzanie
Szwecji rozpoczniemy około 200km na południe od Oslo, gdzie nad Cieśniną
Skagerrak znalazła ciekawe miejsca do zobaczenia.
Pierwsza miejscowość to Fjallbacka. To dawna osada rybacka a
obecnie kurort z osobliwą drewnianą zabudową.
Rozpocząłem poszukiwanie klapek dla siebie ale szybko zrezygnowałem kiedy okazało się, że za te pieniądze można kupić w Polsce niezłe buty. Przyjemność zwiedzania zakłócał nam bardzo silny wiatr, który ostatecznie wygonił nas zanim znaleźliśmy popiersie Ingrid Bergman, aktorki często odwiedzającej to miejsce w latach 90-tych ubiegłego wieku.
Ruszyliśmy dalej na południe i dotarliśmy do kolejnego
kurortu – Lysekil. Tu powzdychałem trochę oglądając wspaniałe motorówki, na
które nigdy nie będzie mnie stać a z jednego z pomostów takie oto piękne domki
udało się uchwycić.
Kolejna miejscowość to Uddevalla jeszcze do lat 70-tych z
czynną stocznią, której upadek przyniósł kryzys końca tych lat. Na rynku
zastaliśmy na koniu króla Szwecji Karola X Gustawa. Obok na wzgórzu biała wieża
zachęciła nas do wejścia ale nawet ciekawego widoku stamtąd nie było.
Dokąd jechać dalej zadecydował mój palec, który na ekranie
nawigacji położyłem na drodze najbliżej morza. Okazała się nim być marina niedaleko
Uddevalli. Na spacerze po małej wysepce z góry zrobiliśmy zdjęcie mostu
wydatnie skracającego drogę poprzez fiord. Jechaliśmy nim parę godzin
wcześniej.
Później znaleźliśmy miejsce na nocleg.
nieuddevallipiotroskie