wtorek, 6 lutego 2018

Outback – z Coonalpyn do Melbourne

4 lutego, niedziela

W Coonalpyn, gdzie nocowaliśmy rano objawiły się nam dzieła sztuki.

Najpierw przejeżdżający wymalowany pociąg,




ogrodzenie przy toaletach a później ogromne graffiti na silosach.



I pomyśleć, że gdyby zaparkować parę kilometrów dalej, to nie wiedzielibyśmy o istnieniu takich atrakcji.
Do Melbourne pozostało nam ponad 500 km więc posuwamy się niespiesznie mijając po drodze piękne widoki, między innymi odwiedzane w 2000 roku pasmo Grampians, gdzie wtedy widzieliśmy na eukaliptusach mnóstwo koali.


Dzisiaj zatrzymujemy się obok gigantycznego, który zachęca do odwiedzenia parku i zakupu tandetnych pamiątek. Gdziekolwiek spotykamy winniczki jak to nazywa Gosia mam obowiązek się zatrzymać a mój pasażer przejmuje rolę wyjazdowego reportera.

Na Riversdale Rd witamy się z Hanką około 19:00


winniPiotroskieczki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz