wtorek, 24 sierpnia 2021

21 sierpnia, sobota – Niepołomice, Czorsztyn, Niedzica, Sucha Beskidzka

To przedostatni nocleg na tym wyjeździe, a ostatni w takich luksusowych warunkach. Takie było założenie, aby co najmniej raz przenocować na zamku. W tym roku udało się dwa razy. W Pułtusku i tu w Niepołomicach. Przed zejściem na śniadanie ostatni rzut oka z naszego okna na rynek miejski. Śniadanie pałaszujemy niemalże na dziedzińcu zamkowym a na zdjęciu widać ile to razy chodziliśmy po dokładki. Później mieliśmy zwiedzać zamek z przewodnikiem a tu rozczarowanie. Informacja podana wieczorem przez panią recepcjonistkę była nieprawdziwa. Nie ma żadnego przewodnika a o 10:00 otwierana jest tylko jakaś czasowa wystawa obrazów. Przechadzamy się więc tylko wokół dziedzińca a na piętrze natrafiamy na wystawę fotografii przyrodniczych Włodzimierza Puchalskiego. Jak doczytaliśmy w internecie to pasjonat przyrody i autor kilku filmów przyrodniczych. Oglądając jego zdjęcia z lat 50-tych i 60-tych przyszło mi na myśl jak piękne zdjęcia mógłby zrobić wtedy, mając dzisiaj dostępny sprzęt fotograficzny.

Żegnamy Niepołomice i gnamy do Czorsztyna, mamy ponad 100 km. Jeszcze przed kasą biletową kupujemy bilety na rejs stateczkiem - gondolą do zamku w Niedzicy po drugiej stronie zaporowego Jeziora Czorsztyńskiego. Jesteśmy przed 13:00, więc dołączamy do sporej już grupy zwiedzających. Z kilku miejsc roztaczają się piękne widoki na jezioro i zamek w Niedzicy. Przepłynięcie tam było dobrym pomysłem, ponieważ widoki z poziomu wody to świetna perspektywa a odpadł problem z szukaniem parkingu w pobliżu zamku. Wejście wyznaczane jest na konkretną godzinę a do naszej mamy jakieś 20 minut. Fundujemy sobie kolejne oscypki i korbacze, które wraz z następnymi  jak się później okazało skutecznie oszukały nasze apetyty. Obiadokolacji więc tego dnia nie było. Zamek w Niedzicy jest w dużo lepszym stanie niż jego en face. Również tutaj z kilku miejsc można podziwiać piękne pienińskie krajobrazy. Trzeba pamiętać, że zbiornik spiętrzający wody Dunajca powstał w 1997 roku a zamki w XIV w. i krajobraz wyglądał do czasu powstania Jeziora Czorsztyńskiego zupełnie inaczej. Obydwa zamki stały na wysokich wzgórzach a dotarcie do nich nie było takie łatwe. Myślę, że zwiedzenie obydwu jednego dnia byłoby bardzo trudne. Udajemy się na zaporę, skąd udaje się zrobić wspólne zdjęcie obu zamków. W Pieskowej Skale dowiedzieliśmy się o atrakcji jaka nas tutaj czeka. „Moc żywiołów” malowidło 3D, które  jest dziełem Ryszarda Paprockiego oraz Zbigniewa Wojkowskiego. Podziwiać je można od 1 kwietnia 2011 roku. Całość mierzy 34 metry długości. Najlepszy efekt trójwymiarowości obrazu można uzyskać stojąc w ściśle określonym miejscu, oznaczonym na malowidle. Niestety kilka przedmiotów zaburzało ten widok, trudno było również znaleźć moment kiedy nikogo nie było. Kolory przez te 10 lat również trochę wyblakły, co też osłabia efekt. Wracamy rozkołysaną „Czorsztynianką” na drugi brzeg i wylewając nieco potu osiągamy parking. Dwie godziny później jesteśmy przy ostatnim w tym dniu zamku w Suchej Beskidzkiej. Przy okazji purystom językowym dajemy zadanie - jak będzie brzmiał przymiotnik od nazwy tej miejscowości? Rozwiązanie w podsumowaniu tegorocznej podróży. Wracajmy jednak do zamku. Z placu obok dochodziły dźwięki muzyki i śpiewy. Okazało się, że to jakiś festyn. Zagadnięty przez nas młody człowiek powiedział, że są trzy powody tej imprezy. Pierwsza to „Dzień górala”, druga „Dzień optymisty” a trzecia „Dzień seksu” Sądząc z występujących na scenie impreza musiała być we wstępnej fazie. Niestety nie mamy czasu aby doczekać do „momentów” i ruszamy w poszukiwaniu noclegu.

 

oscyPiotroskiebacze

 






















 

 

 











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz